Translate

wtorek, 26 marca 2013

Witajcie.
Dziś nie będzie fotek, dziś troszkę się poużalam za co przepraszam.Może nie powinnam, nie oczekuję współczucia i nie chciałabym byście to tak odebrali
po prostu to potrzeba wyrzucenia z siebie goryczy.
Ten rok zaczął się paskudnie.
Córuś noga w gipsie za chwile jak grom z jasnego nieba poważna choroba taty o której ciężko myśleć, mówić i pisać:(
18 marca miałam wizytę u neurochirurga i następny zastrzyk goryczy:( kolejna operacja już 4 przy której powinnam mieć wstawione stabilizatory, ale niestety pojawia się ALE:( 
to nie takie proste bo mój kręgosłup ma swój "urok"
i są naczyniaki które uniemożliwiają ich "instalacje" :((
Co ma jeszcze dla mnie w zanadrzu 2013.
Potrafię zrozumieć wszystkie doświadczenia jakie niesie życie tylko dlaczego wszystko na raz.
Zdaję sobie sprawę że inni mają większe problemy i sobie radzą, ja widocznie jeszcze nie dorosłam.

Powiedziano mi że Stwórca pozwala mi nieść swój krzyż, że zostałam wybrana bo dam rade go udźwignąć...

Jeszcze raz przepraszam i proszę trzymajcie kciuki za neurochirurgów w których ręce trafie 12 kwietnia...

Pozdrawiam.



1 komentarz:

  1. Moja Kochana Ty wiesz :) Ściskam Cię mocno i buziaka wielkiego przesyłam :) :* :*

    OdpowiedzUsuń