Translate

poniedziałek, 20 stycznia 2014

:))



Miała być kontynuacja 
szycia konika, ale niestety 
odezwał się mój kręgosłup:(
i muszę go troszkę 
podreperować 
czyli leżenie, leżenie i leżenie wrr
czego osobiście bardzo nie lubię
w przeciwieństwie 
do mojego schorzenia.

Ale jak tak sobie leżakuję
to oczywiście nie próżnuję :)
szydełko w łapki 
wzięłam i pierwszy raz 
filet poczyniłam 
oczywiście zielonego pojęcia o tej technice 
nie miałam 
i lekcje u Joanny brałam 

http://stockejk.blogspot.com/2012/10/krotki-kurs-robotek-szydekowych-wzor.html

W ostatniej gazetce Weny jest serweta w której
zakochała się pewna osoba 
a że lubię wyzwania 
i czas musowego leżakowania
wystartowałam 
i zalążek 
wam sfotografowałam:)


...wersja robocza hmmm nie ciekawa
ale jak tylko skończę to się pochwalę...

Pozdrawiam Was kochani i życzę pogody ducha
na cały tydzień :)

1 komentarz:

  1. Aniu szybkiego powrotu do zdrowia. Ja staram się w każdej sytuacji zobaczyć coś dobrego. Przymusowe leżakowanie = nowa technika. Jeszcze raz - wracaj do zdrowia
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń